news

Obraz “babie lato” będziecie mogli wkrótce zobaczyć na okładce najnowszej książki Marta Dzido wydanej przez wydawnictwo relacja. Bardzo się cieszę na to “drugie życie” tej pracy i nie mogę się doczekać, by zobaczyć książkę na księgarnianej półce i ją przeczytać .

Ten obraz, jak i inne z tego cyklu były pokazywane w galerii lokal_30 na wystawie zatytułowanej : “Babie lato”

______________________________________________________________________

Mateusz Szczypiński Babie lato | Old Wives’ Summer

Lokal_30 gallery

wystawa czynna | exhibition open
23.02. – 19.04.2024

Nawet poczciwe babie lato, czyli miłe jesienne ocieplenie następujące na przełomie września i października, ma upłciowione i złośliwe znaczenie. Babie lato jest bowiem starą babą, której unoszące się wraz z wiatrem długie, siwe włosy wplątują się w gałęzie krzewów. Choć ciepłe powietrze przynosi ukojenie, zwiastuje ono nadchodzący chłód i roztacza ciemność na długie miesiące; jest ostatnią chwilą słonecznej pogody.

Patriarchalny dyskurs o przesądach i zabobonach zazwyczaj traktuje o kobietach, choć magiczna interpretacja świata kusi wszystkich w równym stopniu. Dziesiątki lat ludowych wierzeń opartych o stereotypy umocniły negatywny obraz baby – czarownicy, piekielnicy, dziewuchy – utożsamianej z tym, co złe i chaotyczne. „W tradycyjnym rozumowaniu kobieta utożsamiana była ze śmiercią i jej przejawami. W ten sposób wszystko, co reprezentowało żeński aspekt, synonimicznie łączono z nieszczęściem, kierunkiem północnym, lewą stroną i ciemnością” (1). Obecność kobiet w rozległych rytualnych scenariuszach warunkowana była niższą od mężczyzn pozycją w hierarchii oraz odmiennością ciał i fizjologii. 

Mateusz Szczypiński w najnowszym cyklu obrazów Witch hunt (2022-2023) przygląda się rozbudowanej sieci dzisiejszych rytuałów, których formy co prawda uległy uwspółcześnieniu, ale intencje ich sprawowania – niekoniecznie. Specyficzna patchworkowa forma prac, łącząca różne stylistyki europejskiej sztuki z ikonicznymi kompozycjami (Pieter Bruegel Starszy, John Everett Millais, Marc Chagall, Norman Lewis), wzmacnia niejednoznaczny w ocenie świat obrzędów, umożliwiających nam z jednej strony wspólnotowe doświadczenia, ale i narzucających sztywne ramy funkcjonowania. Bezoczne wiedźmy, Ofelie i Walkirie Szczypińskiego, otoczone bezgłowymi marionetkami w garniturach, obserwujemy w chwili, gdy stają na głowie, by odwrócić te przewidywalne scenariusze. 

tekst: Adrianna Filipiak

————————————————————

QUEEN ANNE

W końcu otrzymałem zielone światło i mogę bliżej opisać projekt nad którym miałem możliwość pracować w zeszłym roku w Liverpoolu i Krakowie.

Dzięki zespołowi kuratorskiemu firmy Double Decker: Wilhelmowi Fingerowi I Melicie Skamnaki zostałem zaproszony do stworzenia prac do kolekcji miejsca bardzo nietypowego, i choć zupełnie nowego, to już obrosłego niesamowitą historią i tradycją. Jest to mianowicie nowo wybudowany brytyjski okręt ”Queen Anne”, następca takich kultowych transatlantyków jak “Lusitania”, “Mauretania”, “Queen Mary” czy “Queen Elizabeth”. Przyznam, że ta część mnie, która uwielbia historię zakochała się w tym projekcie i cieszyłem się jak dziecko mogąc się tym zająć 🙂 Niesamowity był już sam pomysł ekipy kuratorskiej, która zaproponowała bym bliżej poznał ten kawałek historii brytyjskiej żeglugi i mógł się z nią zmierzyć w swych pracach. W tym celu zostałem zaproszony do odwiedzenia Liverpoolskich archiwów na tamtejszej uczelni i zapoznania się z przeogromnym materiałem związanym z tym tematem. Mogłem przekopać tysiące archiwalnych zdjęć, plakatów, książek i broszur. Założenie było takie bym wykorzystał w swoich collagowych pracach część tych materiałów i stworzył inspirowane nimi prace, które tu prezentuję. Myślę, że prócz tej bezpośredniej inspiracji związanej z materiałem graficznym, który tam mogłem przestudiować, ważne też było poznanie samego miasta Liverpool, w którym w niesamowity sposób miesza się ze sobą ta tradycja marynistyczna, miasta będącego początkiem drogi na zachód, z tą już bardziej współczesną, pop-kulturalną historią brytyjskiego rocka.

—————————————————————————-

“Zdarzenia losowe”

Mateusz Szczypiński | Ryszard Winiarski

HOS Gallery, ul Dzielna 5, Warszawa

6 marca-24 kwietnia 2021

fot. Bartosz Wielowiejski
fot. Bartosz Wielowiejski

„Struktura świata zbudowana jest z elementów przypadkowych, a rzeczywistość pełna jest przykładów sytuacji ‘losowych’, ‘zdarzeń przypadkowych’”. 

​- Ryszard Winiarski

Gra, szarada, rebus słowny, matematyczna łamigłówka, niemalże mistycyzm matematyki lub słowa zaklęty w równych rzędach czarno-białych kwadratów. Tak można opisać zaprezentowane na wystawie prace Ryszarda Winiarskiego (1936 – 2006) oraz Mateusza Szczypińskiego (ur. 1984). Każdy z artystów w swej twórczości wychodził od rozgrywek w obrębie monochromatycznych regularnych kratek. Winiarski dążył do operowania możliwie najprostszym, jednoznacznym kodem – czerń i biel, kwadrat nieprowokujący pytań. Mateusz Szczypiński w swoim cyklu „Krzyżówki” realizowanym od 2013 roku także świadomie używa znalezionych w starych czasopismach łamigłówek, które opierają się na tym samym schemacie. Ich prace, powstałe od siebie niezależnie, wykonane w odmiennych technikach i wywodzące się z odległych od siebie pobudek i zainteresowań, są do siebie w pewien sposób wizualnie zbliżone. Być może współczesnemu widzowi nasuną skojarzenia z pikselami, kodami QR.
 

Konsekwencja Winiarskiego w realizacji wcześnie skonceptualizowanego programu prowokowała krytyków do pytań, czy własna twórczość go nie nuży. Jednak w jego odczuciu posługiwanie się pewnym modusem, z założenia ograniczoną liczbą środków, nie tylko nie wywołuje uczucia znudzenia, lecz

jest źródłem ekscytacji i ciągłych eksperymentów. „To, co ja uprawiam, można by od biedy nazwać ‘systematyzmem’, czyli – musi być system, konstrukcja myślowa – to jest postępowanie systematyczne” (Ryszard Winiarski, „Budowanie pomostów”, rozmawiał Krystian Brodacki, „Przegląd Techniczny – Innowacje”, nr 33, 1976). „Systematyzm” jest bliski również Szczypińskiemu, który udowadnia, że w miarę zgłębiania problemu, działania w obrębie pozornie ograniczonych zagadnień paradoksalnie mnożą liczbę pytań, a także możliwość udzielenia nań odpowiedzi i odnalezienie nowych rozwiązań. W warstwie formalnej w pracach obu artystów widoczny jest istotny element konstrukcyjny wymagający żmudnej, manualnej pracy. Obszary Winiarskiego, mające wymykać się estetycznym kryteriom, bez wątpienia są efektem rzemieślniczych umiejętności, bazują na precyzji wycięcia, pomalowania. Także samą decyzję o obraniu konkretnego programu należy uznać za odbicie kreatywnego, twórczego procesu. Podobnie jak pracochłonny proces gromadzenia archiwalnych materiałów, wycinania krzyżówkowych wersów i kolumn oraz kompilowania z nich nowych całości przez Szczypińskiego.

Ryszard Winiarski studiował mechanikę precyzyjną na warszawskiej politechnice. Później, jako student warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, dorabiał odczytami o automatyce, interesował się teorią informacji, komputerami. Jego praca dyplomowa zatytułowana „Zdarzenie, informacja, obraz”, stanowiła bazę dla jego pierwszych realizacji malarskich, które miały być wolnymi od subiektywnych i arbitralnych decyzji autora. Przypadek decydował o rozłożeniu elementów na powierzchni obrazu. Narzędziami artysty stały się między innymi kostka do gry, tablice giełdowe, taśmy z maszyn księgujących, które były źródłami zmiennych losowych. Od początku szukał prostych form wyrazu, ograniczył paletę barwną do bieli i czerni jako nieprowokujących pytań o odcień. Winiarski nie używał określenia „obrazy”, preferował sformułowanie „obszar”, w którego obrębie stosował obiektywny kod. Jako twórca starał się „nie ingerować” w dzieło, sprawić by mówiło samo i mogło być odczytywane precyzyjnie, nie pozostawiając wątpliwości. Przez dwadzieścia lat starał się wyrugować subiektywność i emocjonalność ze swojej twórczości na rzecz operowania wyłącznie obiektywnymi mechanizmami. Jak sam stwierdził, starał się „nie zmyślać obrazów, ale wywoływać ich istnienie”.

Mateusz Szczypiński jest absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Studiował także historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, co znajduje odbicie w jego twórczości, w której przebrzmiewają echa surrealizmu, dadaizmu, fascynacji modernizmem. Artysta sięga do spuścizny przeszłych pokoleń, tworzy patchwork z cytatów i przeplata je ze swoją koncepcją dzieła sztuki, igrając z konwencjami. W swoich kolażach korzysta ze znalezionych obiektów, takich jak stare pocztówki, ilustracje i łamigłówki wycięte z magazynów sprzed dekad. Fakt dorastania w latach 80. również znajduje w nich swoje odbicie. Prace jego autorstwa są także formą badania zakamarków własnej pamięci i sięgania do czasów dzieciństwa przypadającego na okres transformacji. Być może bycie świadkiem momentów granicznych skłania go do obserwacji peryferii historii, składania jej ze skrawków wydartych z kart czasopism z II połowy XX wieku. Rzut monetą, kostką do gry czy matematyczne tablice pełnią podobną funkcję jak zastana, napoczęta krzyżówka zainicjowana przez wielbiciela zagadek sprzed lat. O ile jednak prace Winiarskiego są efektem implikowania zasad wywodzących się z nauk ścisłych, tak cykl „Krzyżówek” Szczypińskiego podszyty jest pewną nostalgią za minionymi epokami. Owa tęsknota objawia się w podwójnym znaczeniu. Odnosi się zarówno do czasów dzieciństwa, „analogowych” rozrywek, jak i twórczości czasów pierwszej awangardy, do której w inteligentny sposób nawiązuje. 


 O ile prace Winiarskiego, wprawiające w konsternację ówczesnych pedagogów i publiczność, swym programem i formą wybiegały w przyszłość, wyprzedziły mariaż sztuki z technologią, tak prace Szczypińskiego stanowią pomost między teraźniejszością a przeszłością. Winiarski w każdej z prac sam tworzył zasady gry, uruchamiając jednocześnie wyobraźnię co dociekliwszego widza, którego zadaniem było odnalezienie klucza do rozwiązania zagadki. Ostateczny odbiór pracy, jej finalny efekt, był zależny od dobrej woli i wysiłku intelektualnego odbiorcy. Artysta na odwrociach niektórych swoich prac umieszczał papierowe nalepki z opisami prac i zastosowanym źródle zmiennej losowej ułatwiające śledzenie meandrów rozumowania twórcy. Podczas Sympozjum w Gorinchem stworzył także „Salon gier”, gdzie osobiście towarzyszył widzom w procesie poznania reguł, jednocześnie tworząc „zbiorowe dzieło”, na które składały się plansze oraz zapał graczy. Tym samym niemal o dwadzieścia lat wyprzedził koncepcję estetyki relacyjnej autorstwa Nicolasa Bourriauda, w której interakcja z widzem jest sednem dzieła. Z kolei każda z „Krzyżówek”, poprzez zastosowaną strategię recyklingu, oddaje głos reliktom z przeszłości. Z zdezaktualizowanych magazynów, uznawanych za makulaturę, czyli de facto odpadków, wydobywa głosy czytelników i pasjonatów łamigłówek sprzed dekad będących świadkami historii. W pożółkłych od starości kratkach i krateczkach widnieją odręcznie kreślone litery, raz poszatkowane, innym razem układające się w słowa. Zdekomponowany alfabet nigdy nie jest uzupełniany przez artystę osobiście. Niewypełnione treścią zawczasu luki dalej zieją pustką. Czekają na swój czas. Krzyżówki, podobnie jak matematyczne łamigłówki, zakładają aktywne uczestnictwo widza. W owym doborze materiału odnalezionego na pchlich targach tkwi element interaktywności, próba nawiązania kontaktu zarówno z osobami z przeszłości, jak i chęć zaangażowania i wciągnięcia w grę współczesnego widza. Jednocześnie Szczypiński puszcza do nas oko, intencjonalnie łamiąc reguły gry poprzez domalowywanie lub zamalowywanie pól według tylko sobie znanemu systemu.

Tytuł ekspozycji „Zdarzenia Losowe”, zaczerpnięty z dorobku Winiarskiego, wskazuje na rolę przypadku w artystycznych praktykach obydwu twórców. Zastosowanie mechanizmu incydentalności okazuje się być także narzędziem poznawania świata. To właśnie „zdarzenia losowe” są składową otaczającej nas rzeczywistości i naszego w niej funkcjonowania. Pozorna mnogość powtórzeń to w rzeczywistości nieskończoność niuansów. Twórczość obydwu artystów udowadnia, że nawet zachowując oszczędność środków, operując niewielką liczbą elementów, przypadek w magiczny sposób mnoży liczbę różnorodnych artystycznych zdarzeń i ich sposobów odczytania. Alternatywne sposoby komunikacji – język matematyczny czy sama sugestia słów zawarta w pustych polach krzyżówek mogą być odszyfrowywane w sposób także przepełniony autentycznymi emocjami. Zabieg ten przypomina o roli wyobraźni, niezbędnej w sztuce, jak i w nauce. Nieskrępowana fantazja pozwala poszerzać horyzonty i czulej przyglądać się drobnostkom i kwestiom pomijanym na co dzień. Zestawienie prac dwóch twórców udowadnia, że każde dzieło sztuki jest sprzęgnięte z przeszłością, ale i przyszłością, zawiera w sobie historię już nieobecnych pokoleń artystów, ale i toruje ścieżki, którymi podążą kolejne generacje.

kuratorka i autorka tekstu:

Katarzyna Piskorz


Mateusz Szczypiński

UTOPIA. Ukryte terapie


ruins reserve

Please, Fill out the Form

Mateusz Szczypiński
“Please, Fill out the Form”

27.10.-24.11.2017
otwarcie wystawy: 27.10, godz. 19.00

To miejsce gdzie nie ma czasu i przestrzeni – choć może raczej są, ale rządzą nimdziwne i szalone prawa. To miejsce w ciągłym ruchu, zmieniające się i równocześnie zawieszone w jakiejś nieokreślonej przeszłości. To notatki skreślone w kalendarzu, wzory, litery, to ciągłe powtarzanie, zapominanie; i słowa rozrastające się w dzikie i niczym nie skrępowane kłącza. Na początku było słowo, a później drugie i jeszcze jedno i kolejne. I powstał hałas. Abstrakcyjny jazgot. Uczymy się jak wszystko zmierzyć, nazwać, opisać i umieścić na osi czasu, zmieścić w odpowiedniej szufladce, uczymy się prostego czarno – białego podziału na dobrze i źle. W tych zasadach i regułach jest coś niezmiennego, trwałego, coś do czego można wrócić, do czego można się odnieść, gdy zaczynamy gubić się w coraz bardziej skomplikowanych wyborach i możliwościach. Coraz starsi uzmysławiamy sobie że proste pytania i jednoznaczne odpowiedziami to miraż, klosz pod którym pozwala nam się wierzyć w sens świata. Potrzebujemy kanonu, zasad, wzorów, gotowych odpowiedzi -jedni by według nich żyć, inni by mieć wobec czego się buntować. Formularz staje się kodem, alchemicznym równaniem, które może, choć nie musi, wprowadzić pewien porządek. Pojawiają się litery, a te łączą się w słowa. Pojawia się rytm zmieniający chaos w porządek. Pojawia się skojarzenie. A dalej? Wszystko się odwraca… Defragmentacja? Dekonstrukcja? Dehumanizacja? Tak działa nasza pamięć. Litery rozsypują się , podobnie jak postacie i nie ma już słów i zdań, nie ma ludzi, są tylko formy. Niektóre z tych form narzucają pewne treści, skojarzenia — nie da się od tego uciec. I znów wszystko się powtarza, wszystko tak samo i zupełnie inaczej, równocześnie. Mundury i garnitury wpisują postacie w pewien schemat, unifikują, ubierają w jednolitą formę, stają się mianownikiem, przez który będziemy wszystko dzielić i rozkładać. W tej dziwnej rzeczywistości znajdujemy wiele wzorów — wzorców. Jest sztuka, jest natura, są również bezbarwne elementy naszej codzienności, natręctwa, przyzwyczajenia. Pilne i gorliwe powtarzanie jednego motywu, multiplikowanie gestu, który przypomina jakiś religijny rytuał. Ten niby- porządek stwarza pozory, pod którymi pulsuje chaos i kolejne błędy, które pączkują i mieszają się nawzajem. Pieczętujemy i podpisujemy, wypełniamy kolejne formularze, stając się częścią domu wariatów, z którego nie można uciec.


POLSKI LAS

Openning: 30.06.2017

 

POLSKI-LAS-FB-BANER-ok-640x336


“THINGS. The Object in Polish Photography”

Starmach Gallery, Cracow

19.05–07.06.2017

65x55cm

Warsaw exhibition & auction of Polish masters of photography

From a classic still life to a three-dimensional photographic object. The relationships between the reality and photography or the subject with its image are the main theme of the 18th edition of the Fotografia Kolekcjonerska project. Atfer the premiere at the Krakow Photomonth, the exhibited art will be moved to Warsaw where all works will be auctioned.

The exhibition “Things: The Object in Polish Photography” presents works of outstanding Polish artists of several generations that differently approach the aspect of the subject – from a document, to conceptual ideas and photographic objects which move the usually flat photography into the three-dimensional world, enriching it with a whole new meaning. An important part of the exhibition includes works relating to the problem of physicalness of photographs.MOCAK – Museum of Contemporary Art in Krakow

The list of artists featured during this edition of Fotografia Kolekcjonerska include: Janusz Bałdyga, Anna Beata Bohdziewicz, Bownik, Karolina Breguła, Krzysztof Cichosz, Benedykt Jerzy Dorys, Monika Drożyńska, Andrzej Dudek-Dürer, Jan Dziaczkowski, Paweł Fabjański, Marek Gardulski, Maurycy Gomulicki, Nicolas Grospierre, Aneta Grzeszykowska, Edward Hartwig, Jarosław Klupś, Michał Korta, Jan Kosidowski, Eustachy Kossakowski, Agnieszka Kozłowska, Andrzej Kramarz, georgia Krawiec, Józef Kuczyński, Kamil Kuskowski, Konrad Kuzyszyn, Andrzej Lachowicz, Jerzy Lewczyński, Natalia LL, Bogdan Łopieński, Łódź Kaliska, Rafał Milach, Chris Niedenthal, Marek Noniewicz, Wacław Nowak, Witek Orski, Patrycja Orzechowska, Marek Piasecki, Paweł Pierściński, Krzysztof Pijarski, Lech Polcyn, Wojciech Prażmowski, Krzysztof Pruszkowski, Grzegorz Przyborek, Józef Robakowski, Witold Romer, Andrzej Różycki, Zofia Rydet, Zygmunt Rytka, Adam Rzepecki, Bronisław Schlabs, Jan Smaga, Mikołaj Smoczyński, Basia Sokołowska, Mateusz Szczypiński, Marek Szyryk, Andrzej Tobis, Zbigniew Tomaszczuk, Jerzy Truszkowski, Jerzy Wardak, Jerzy Wierzbicki, Krzysztof Wojciechowski, Stefan Wojnecki, Stanisław J. Woś, Krzysztof Zarębski, Joanna Zastróżna, Joanna Zemanek, Wiesław Zieliński, Paweł Żak.

Curator and project coordinator: Katarzyna Sagatowska
Curatorial cooperation: Maga Sokalska

Auction catalogue: bit.ly/18FKcatalogue


“ART in ART”

28.04.2017-01.10.2017,  opening: 27.04.2017  at   6.00 pm

www: en.mocak.pl/art-in-art

facebook


paper-stone-scissors

Monika Powalisz, Mateusz Szczypiński

opening: 25 November 2016
breakfast with the artists: 10 December 2016, 12:00
exhibition runs until 11 February 2017

strona2

Monika is a scriptwriter and a playwright. Mateusz is an artist and an art historian. What they have in common is paper or, actually, a mania for paper. They indulge this passion in different ways – Monika compulsively collects almost all paper manifestations of graphic design. In her own words: I see my collection, which mostly comprises paper ephemera – from yellowed unwritten notebooks, via unused matchbox labels, blank address books, empty envelops, virgin writing sheets, wrapping paper that used to serve as covers for valuable books, to long out-dated pocket diaries, old maps and travel brochures, and paper bags every decent bookshop once used for packing, according to the biological definition of these objects as “short-living organisms which have adapted to adverse climatic conditions.” The items in my collection have survived in spite of being doomed to fleeting relevance, and the collection started and expanded entirely by chance – for instance, I never bid for anything, most of the things were bought in second-hand bookshops, at flea markets, found in rubbish: filched, received, purchased for next to nothing. I like the fact that they are so out of place in today’s world, inappropriate, inapposite, antiquated – the fact that their time has passed but they have succeeded in surviving in such a good shape. Or, actually, they have defeated time as this is how I see this useless collection, kept together only by my aesthetic instinct and flair for assembling things.

Mateusz’ collection contains numerous volumes and magazines from the days when a middling piece of clothing from the West was worth as much as an average salary for a clerk. Collecting, however, proved not enough for Mateusz. When he reached the stage when he could construct partition walls with the collection in his flat, he decided to use them in his work. This was how numerous cycles of pictures came to be. At first, there were figurative collages in which the artist utilized visual clichés from the history of art, conducting his own research into the memory of image and cultural memory. Then time came for cities – utopian conglomerations of modernist buildings, with an occasional human figure passing between them. Searching for a new impulse in piles of old magazines, Szczypiński also began to create collages/pictures on the basis of old crosswords solved years ago. Handled by Szczypiński, this visual foundation has turned out to offer many possibilities. The artist chooses the monotonous grid filled in with a pen or a pencil to be the starting point. The play begins when he gets down to filling them with oil paint. This act of entering into interaction with a stranger who once amused him or herself by doing a crossword, brings to mind the architectural practice of putting up a building on the foundations of an old one. Szczypiński uses the basis/construction to transform the crossword into a multicoloured abstract composition. This method could be expected to produce a rather repetitive effect but the artist cannot stop himself from playing with the idea and, every now and then, unique pieces appear upon the ‘good old’ crossword. The visual motif has become a source of endless possibilities.

The paper-stone-scissors exhibition is thus an encounter between two personalities and two collections. Displayed items from Powalisz’ collection have been selected by Szczypiński. Mateusz’ works to be presented at the shows have been chosen by Monika. This is going to be a play, an arrangement of something new on the basis of what is already there, as well as mutual interpretation.


28-09-2016 Studio BWA WROCŁAW : “The Costs of Architecture”

_MG_6931med

Tematem wystawy są koszty, jakie ponosimy w związku z powstawaniem i funkcjonowaniem architektury w mieście. Na przykładzie trzech „studiów przypadku” przyjrzymy się cenie ekonomicznej, społecznej, psychologicznej, moralnej i politycznej poszczególnych budynków powstających w polskich miastach. Na wystawie zobaczymy wizualizacje kosztów mierzalnych architektury (nabycia i utrzymania nieruchomości, materiałów, pracy, śladu węglowego pojazdów, którymi poruszają się użytkownicy itd.) oraz prace zaproszonych artystów, unaoczniające te koszty, których nie jesteśmy w stanie wyliczyć.
Czas trwania wystawy: 28 września – 22 października 2016.
galeria Studio BWA Wrocław – ul. Ruska 46a/301
budynki: Katowice (NOSPR, Rynek, DH Supersam), Wrocław (NFM, Plac Nowy Targ, DH Renoma)
artyści: BudCud, Iza Rutkowska, Mateusz Szczypiński
kuratorzy: kolektyw MIASTOPROJEKT (Paweł Jaworski, Michał Kubieniec)
wizualizacja danych: Paulina Urbańska, Zofia Piekarska-Oslislo
Wystawa w ramach działań Biennale Sztuki Zewnętrznej OUT OF STH


24-10-2016

New publication by Museum of Contemporary Art Kracow (MOCAK) : “Artist from Krakow 1980-1990”:

mocak1 mocak5 mocak2 mocak4


12.01.2016

new issue of Art&Business (01/2016) magazine with my work  :

artbusiness1

artbusiness2


21.11.2015

“dust in the eye” exhibition 9.10-21.11. 2015 “dwie lewe ręce” gallery in Katowice

5

3

6